czwartek, 27 grudnia 2012

Świąteczna reklama

Tegoroczne święta Bożego Narodzenia z wielu względów szczególnie zapisały się w mojej pamięci. Kilka elementów pozostało jednak bez zmian. Jak zwykle w tym okresie, nie oglądałem prawie wcale telewizji. Mimo tego, moją uwagę zwróciła jedna reklama. Interesujące w niej było przede wszystkim wykorzystanie sygnałów niewerbalnych. A wspomnianą reklamą jest...

świąteczny spot reklamujący sklepy Biedronki.

Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Spot wydaje się mało dynamiczny, został nakręcony z niewielu ujęć (dominuje jedno), jak wiele innych świątecznych reklam wykorzystuje pozytywne konotacje, jakie nasuwa dziecięcość, a scenariusz nie jest zbyt skomplikowany - po prostu dwie dziewczynki opowiadają o świętach. Co zatem przykuwa w nim uwagę?

Zanim odpowiem na to pytanie, proszę o obejrzenie omawianej reklamy.


Tym, co mnie zainteresowało, był fragment, w którym rewelacyjnie wykorzystano komunikację niewerbalną. Wspomniany fragment to ten, w którym mniejsza dziewczynka opowiada, że jak przychodzi Mikołaj i rozdaje prezenty, to ona jest grzeczna. Na co większa dziewczynka pyta mniejszą, czy ta potem jest niegrzeczna. Mniejsza wykonuje charakterystyczny ruch głową, mruga, odwraca wzrok i wydobywa z siebie nieśmiały dźwięk. Te sygnały niewerbalne powodują, że zbędne stają się słowa. Nie wiem, jak wielu prób wymagało uzyskanie tego efektu, nie wiem, czy dziewczynka była dokładnie poinstruowana, co ma robić, czy też wyszło to spontanicznie i naturalnie, samo z siebie, nie wiem, jaki udział miał tu przypadek. Jedno jest pewne: w dość trudnej pracy z nieprzewidywalnymi "aktorami", jakimi są małe dzieci, uzyskano rezultat - wymowną puentę wyrażoną niewerbalnie - który ciężko byłoby powtórzyć przy udziale dorosłych, nawet zawodowych aktorów. To właśnie czyni tę reklamę intrygującą.

1 komentarz:

  1. To prawda, dziewczynka jest przeurocza, aż trudno uwierzyć, nawet jeśli tak twierdziliby twórcy reklamy, że jest to udawane.

    OdpowiedzUsuń